Pieśń dziadowska napisana na V
Harcerskich Warsztatach Kultury Marynistycznej Kołobrzeg 1984 – imprezie
inspirowanej przez Marka
Siurawskiego a organizowane przez Aldonę
Na terenie Harcerskiego Ośrodka Morskiego w Kołobrzegu.
Komendantem był Andrzej Mendygrał, zajęcia z
piosenek żeglarskich prowadzili. Anna Łaszewska i Marek Siurawski, z
fotografii Krzysztof Kwaśniewski.
O ceremoniale i tradycjach morskich opowiadała Punia Pietrusiewicz. Na
tym obozie „rodziły się” „Ryczące
Dwudziestki”
Pieśń dziadowska |
|
Słuchajcie ludzie co się w świecie dzieje. Ze zgrozy człowiek prawie że niemieje W HOM-ie zalęgły się jakieś psubraty Robiom warsztaty. Coś w tym Zethapie zdrowo namieszali Że warsztatami bandę tę nazwali A egzemplarze ślą tutaj wybiórcze Podobno twórcze. Najpierw ta zgraja namiotu rozpięła Potem pod płótna cichutko wtargnęła A potem zanim sen im sklei oczy, Wyjom pół nocy. Przepis tam wprzódy ogłoszono taki, Tu spiom dziewczyny a tam spiom chłopaki Ale ta banda tym się nie przejmuje Wciąż się tasuje. Tak wyczyniajom różne bezeceństwa, W poprzek przepisom no i bez małżeństwa, Aż ich końmendant brodaty się zżyma, Że nie wytrzyma |
I takie różne rzeczy wyczyniajom Jakieś tam sznurki na kupę składajom I potem nie wiesz gdzie sznurek gdzie
rama, Zwiom to makrama. Jest taka jedna co potrafi
wszystko, I autentycznie polskie ma nazwisko, Wciąż z chłopakami tu i tam
kursuje, Wiersze pisuje. Jest taki jeden ma kukunamunia Bo on się przezwał tak jakoś od kunia, I na gitarze nieustannie dwięczy Aż ziemia jęczy Z niejakiem Szkotem
tworzą w kupie parę Mają ze sobą jakiegoś O’Harę I ciągle ryczom Panie mój jedyny Niczym murzyny. Gdyby kto kumie kochał ich jak tata Najpierw porządnie by im przygrzał z bata I byłby dobry pożyteczny dziarski Warsztat stolarski. |